1 grudnia 2013

Deja vu. Jaglanka buraczana.

Mam deja vu. Piekę buraki. Namiętnie.

Potem ścieram je na mandolinie. Skrapiam skromnie oliwą i hojnie sokiem wyciśniętym z pomarańczy oraz kroplą balsamico. Wstawiam do lodówki i wyjadam, kiedy tylko mam ochotę. Z rukolą i grilowanym kozim serem, z lekko blanszowanym porem i granatem, z pęczakiem i jarmużem, z jaglanką lub kuskusem. 


Kasza jaglana z buraczkami i botwiną
  • 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej (lub kuskusu)
  • 4 upieczone, średnie buraki 
  • 1 pęczek botwinki
  • 2 ząbki czosnku
  • 3 łyżki oliwy
  • sok z połowy cytryny
  • 1 łyżka zataru
  • sól i świeżo mielony pieprz
  • 1 pęczek koperku
  • ziarenka z połówki granatu
Buraki posiekać w drobną kostkę. Na patelni podsmażyć posiekany drobno czosnek, gdy zacznie pachnieć dodać posiekane łodygi botwiny. Gdy zmiękną (po około 3 minutach), dodać grubo posiekane liście botwiny, zostawiając mniejsze listki do dekoracji. Smażyć 1 minutę, tylko by lekko zblanszować liście. Lekko przestudzić i wymieszać delikatnie z kaszą, buraczkami, posiekanym koprem i granatem. Doprawić solą, pieprzem, zatarem i sokiem z cytryny. Odstawić na minimum godzinę do przegryzienia. Smakuje świetnie jako samodzielne danie, jak również jako dodatek do grilowanej ryby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz