Bardzo rzadko piekę ptactwo. Debiut zaliczyłam jedne święta temu i tyle by tego było. Podsumowanie moich doświadczeń i kompetencji w tym zakresie wypada dosyć blado. Zakupiwszy niewielki okaz perliczki, w sam raz dla naszej dwójki, niemal od razu zaczęłam przeglądać sieć w poszukiwaniu inspiracji. I tu sama sobie zrobiłam psikusa. Perliczka, przepiórka, przecież to takie podobne. Słowa. Nie ptaki. Tłumacząc perliczkę na angielski, przetłumaczyłam sobie przepiórkę. Inspirację znalazłam w Manger, i tylko trochę się zdziwiłam, że Mimi przewidziała po dwa ptaki dla każdego, kiedy to ja miałam zamiar jednym obdzielić naszą dwójkę z nawiązką. Bardzo nie spodobała mi się sugerowana długość pieczenia i znacznie ją wydłużyłam, dostosowując ją do gabarytów mojego okazu. Psikus na szczęście skończył się dobrze. Perliczka wyszła wspaniała i pewnie nigdy bym jej tak nie przyrządziła, gdyby nie mała pomyłka.
Perliczka pieczona z winogronami macerowanymi w brandy
inspiracją była przepiórka autorstwa Mimi Thorisson
- perliczka (około 1,2 kg)
- 300 g białych, drobnych winogron (najlepiej bezpestkowych)
- 40 ml brandy
- 1 łyżka masła
- pęczek świeżego tymianku
- 1 duży ząbek czosnku
- 8 plastrów szynki parmeńskiej lub boczku
Perliczkę umyć i osuszyć. Natrzeć listkami z połowy tymianku i masłem, do środka włożyć pozostały tymianek i plastry czosnku. Zawinąć w folię i odstawić do lodówki na noc. Wyjąć z lodówki na 2 godziny przed planowanym pieczeniem. Winogrona umyć i obrać, jeśli mają pestki dodatkowo wypestkować. Zalać je brandy i odstawić na minimum 2 godziny. Do środka perliczki włożyć 3-4 łyżki macerowanych winogron. Obłożyć perliczkę plastrami szynki lub boczku i obwiązać nicią wędliniarską. Perliczkę wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200ºC. Piec 40 minut, następnie dołożyć pozostałe winogrona z całym sokiem i piec jeszcze 60 minut.
UWAGI
- Podany przeze mnie czas pieczenia wynika z popełnionej pomyłki, wydłużałam go stopniowo, widząc, że perliczka potrzebuje zdecydowanie więcej czasu niż podany w przepisie na przepiórkę. Kolejnym razem, najpierw przykryję ją folia na około 50 minut a dopiero potem pozwolę jej się zarumienić.
- Nie umiem jeszcze ładnie obwiązać drobiu, więc nie podaję dokładnie, jak powinno to wyglądać. W internecie można znaleźć kilka przydatnych poradników. Liczę, że sama w końcu opanuję te sztukę :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz