3 sierpnia 2015

Czereśniowy tabbouleh

tabouleh2DSC_0425_m

W poszukiwaniu straconego czasu zaczęłam robić listę "czaso-zapychaczy". Oczywiście na miejsce pierwsze, bez namysłu wrzuciłam Facebook. Po dwóch sekundach zrobiłam szybki rachunek sumienia i doszłam do wniosku, że w tej materii wyjątkowo nie grzeszę. Z prywatnego konta korzystam na tyle rzadko, że o urodzinach znajomych nierzadko dowiaduję się miesiąc później (na całe szczęście o urodzinach przyjaciół wciąż najczęściej pamiętam), a na Bezdrożowy profil też nie wrzucam każdej sekundy z mego życia. Ustaliwszy niniejsze, nerwowo postukując długopisem, głowiłam się dobrą chwilę, co by tu więcej do listy dopisać. Telewizji nie oglądam, maniakiem seriali nie jestem, ostatnio nawet nie gotuję za wiele, a czasu i tak jak na lekarstwo. Nie jest mi z tym najwygodniej, wręcz mocno mnie ta przypadłość uwiera. Kuleje u mnie widocznie organizacja czasu ale brak mi odwagi, by wszystkim rzucić w kąt, a potem wyjąć tylko trzy rzeczy, te najważniejsze i im się oddać z przyjemnością. Zjadłyby mnie żywcem wyrzuty sumienia. Od roku obiecuję sobie, że zrobię jeszcze tylko TO, a potem pojadę w Bieszczady i będę tam kontemplować chmury aż mi zabraknie pomysłów na interpretację kształtów, a ostatecznie i tak każde TAMTO zastępuję nowym TYM. Ustawianie priorytetów zawsze przychodziło mi z dużym trudem, prawie tak samo jak odmawianie, toteż staram się mocno pracować nad układaniem rzeczy ważnych i ważniejszych w MOJEJ kolejności. I słowo MOJEJ jest tu kluczowe. Bo właściwa kolejność to ta, którą to właśnie JA czuję. Coś mi się wydaje, że jeśli znajdę czas dla siebie, przestanie mi on przeciekać przez palce.

DSC_0428_m

DSC_0419_m

W ramach treningu kupiłam czereśnie. Zrobiłam z nich tabbouleh, krojąc je w drobną kosteczkę, tak, jakbym miała czasu na pęczki :) Potem usiadłam razem z M nad miską sałaty i maczając chleb w misce humusu z bobem (tak obierałam każde ziarenko) nie żałowałam ani sekundy spędzonej w Kuchni. W końcu odpoczęłam.

TABBOULEH Z CZEREŚNIAMI
4 porcje
  • 1 1/2 szklanki słodkich czereśni
  • 12 pomidorków koktajlowych
  • 1/3 szklanki drobnego bulguru (możesz zastąpić kuskusem)
  • 2-3 pęczki natki pietruszki
  • 1 pęczek mięty
  • 1 ząbek czosnku
  • sok z 1/2 cytryny
  • 5 łyżek oliwy
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki uprażonego kuminu (kminu rzymskiego), utartego w moździerzu
  • 4 kulki ziela angielskiego utarte w moździerzu
  • sól
  • świeżo mielony czarny pieprz
Bulgur dokładnie przepłucz i zalej ciepłą wodą na czas przygotowania pozostałych składników.
Czereśnie podziel na połówki, usuń pestki i pokrój w drobniutką kosteczkę. Tak samo pokrój pomidorki. Zioła posiekaj drobno. układając pojedyncze listki na sobie. Wymieszaj czereśnie, pomidorki, natkę z odcedzoną kaszą bulgur. Dodaj drobno posiekany, roztarty z solą czosnek, sok z cytryny oliwę i przyprawy. Dopraw tabbouleh do smaku sola i pieprzem i odstaw na pół godziny do przegryzienia. Podawaj z hummusem i chlebem lub do grilowanego mięsa
lub tłustej ryby.

Smacznego!

DSC_0423_m