Kiedy rano wstaję, rama okna zamyka w sobie jak obraz, ukochaną panoramę Tatr, od Giewontu po Kozi Wierch.
W południe chmury schodzą niżej, zawisają na Przełęczy Między Kopami, powoli otulając szlak prowadzący na Halę Gąsienicową przez Boczań. Nie sposób już dojrzeć rozchwianych wagoników kolejki na Kasprowy. Chmurom opiera się jedynie bliski Nosal.
Na próżno wyglądam słońca, zapiekając morele pod jaglaną kruszonką.
Może jutro będzie pogodniej. Wyruszymy na szlak.
Zapiekane morele w takich okolicznościach przyrody muszą smakować idealnie!
OdpowiedzUsuńSmakują, a do tego rozgrzewają od środka i wypędzają z domu na spacer :)
Usuń