Do pomysłu zjedzenia kaszy gryczanej na surowo przymierzałam się od dłuższego czasu. Najpierw przeczytałam przepis, który zalecał surowe ziarna kaszy dodać do płatków owsianych, a następnie uprażyć je jak granolę. O ile sam pomysł prażenia surowych ziaren wydał mi się dosyć rozsądny, o tyle już kolejna receptura, by te same surowe ziarna zalać wodą i zmiksować wydała mi się już nad wyraz ekstrawagancka. Jak to jednak zwykle u mnie bywa ze zbyt ekstrawaganckimi recepturami, nigdy ale to nigdy nie udaje mi się przejść obok nich obojętnie. Zawsze zostawiają ślad w mojej pamięci, tak długo przypominając mi o sobie, że w końcu nie pozostaje mi nic innego jak zaaplikować sobie szczyptę tejże kiełkującej ekstrawagancji.
Pewnego wieczora wyjęłam więc ze słoika kaszę gryczaną niepaloną, bez entuzjazmu zalałam ją ciepłą wodą z łyżką białego octu winnego i poszłam spać. Następnego poranka z powątpiewaniem w oczach przepłukałam zalane ziarna, przełożyłam do blendera, dolałam mleka kokosowego, trochę ekstraktu z wanilii, wrzuciłam brzoskwinię oraz garść malin i zmiksowałam wszystko na gęsty krem. Spróbowałam i przepadłam! Od tego czasu nocną gryczankę przygotowuję regularnie, eksperymentując z nią na tysiąc i jeden sposób.
Nocna gryczanka z brzoskwiniami i malinami
4 małe porcje
100 g niepalonej kaszy gryczanej
1 łyżka białego octu winnego
1 szklanka mleka kokosowego
1 łyżka ekstraktu z wanilii (TU znajdziesz przepis na domowy ekstrakt)
1 duża brzoskwinia
1/2 szklanki malin + mrożone maliny do podania
1 łyżka miodu (opcjonalnie)
Kaszę zalać ciepłą wodą z octem i odstawić na noc. Następnego dnia dokładnie przepłukać i zmiksować z pozostałymi składnikami na gładki krem. Podawać z mrożonymi malinami.
wspaniale podana :)
OdpowiedzUsuńIm prościej tym lepiej!
UsuńPozdrawiam!
mnie również ten przepis wydawał się nieco ekstrawagancki, ale po pierwszym kęsie wiedziałam, że było warto :) Twoja gryczanka prezentuje się cudownie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Agato! Bardzo często przekonuję się, że warto w Kuchni podejmować ryzyko :)
UsuńWitam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWyobrażnia do tworzenia takich przysmaków godna pozazdroszczenia.
Na Twój blog weszłam przypadkiem szukajac informacji o El Nido w internecie.
Przeczytałam na Twoim własnie blogu ze byłaś w El Nido.Czy domek w którym mieszkałas mozna wynająć ? a moze sąsiad który goscił Cię na kolacji z domku obok wynajmuje pokoje?
Przepraszam za wtargniecie na blog :) Jesli to nie kłopot dla Ciebie odpowiedziec na moje malutkie pytania to będe wdzieczna. Pozdrawiam a blog podziwiam:)asia moj e mali shyshunia@wp.pl
Gdy przeczytałem ten przepis zapragnąłem od razu go wypróbować. Tak też udało mi się zrobić jeden z najbardziej wyśmienitych deserów, jaki miałem okazję spróbować, nowość w mojej kuchnii. Podjałem ryzyko i dodałem właśnie mrożone maliny (fajnie smakują gomarowskie). Powiem szczerze nie wyobrażam sobie deseru bez nich, a ryzyko opłaciło się. Polecam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam podobną gryczankę, ale użyłam zamiast normalnej kaszy, błyskawicznych płatków gryczanych. Wyszło bardzo smaczne i nie trzeba było czekać całą noc. Następnym razem zrobię z kaszy dla porównania. Dziękują za pyszny przepis.
OdpowiedzUsuń