8 sierpnia 2014

Zamiast owsianki. Nocna gryczanka.

Do pomysłu zjedzenia kaszy gryczanej na surowo przymierzałam się od dłuższego czasu. Najpierw przeczytałam przepis, który zalecał surowe ziarna kaszy dodać do płatków owsianych, a następnie uprażyć je jak granolę. O ile sam pomysł prażenia surowych ziaren wydał mi się dosyć rozsądny, o tyle już kolejna receptura, by te same surowe ziarna zalać wodą i zmiksować wydała mi się już nad wyraz ekstrawagancka. Jak to jednak zwykle u mnie bywa ze zbyt ekstrawaganckimi recepturami, nigdy ale to nigdy nie udaje mi się przejść obok nich obojętnie. Zawsze zostawiają ślad w mojej pamięci, tak długo przypominając mi o sobie, że w końcu nie pozostaje mi nic innego jak zaaplikować sobie szczyptę tejże kiełkującej ekstrawagancji. 


Pewnego wieczora wyjęłam więc ze słoika kaszę gryczaną niepaloną, bez entuzjazmu zalałam ją ciepłą wodą z łyżką białego octu winnego i poszłam spać. Następnego poranka z powątpiewaniem w oczach przepłukałam zalane ziarna, przełożyłam do blendera, dolałam mleka kokosowego, trochę ekstraktu z wanilii, wrzuciłam brzoskwinię oraz garść malin i zmiksowałam wszystko na gęsty krem. Spróbowałam i przepadłam! Od tego czasu nocną gryczankę przygotowuję regularnie, eksperymentując z nią na tysiąc i jeden sposób. 


Nocna gryczanka z brzoskwiniami i malinami
4 małe porcje

100 g niepalonej kaszy gryczanej
1 łyżka białego octu winnego
1 szklanka mleka kokosowego
1 łyżka ekstraktu z wanilii (TU znajdziesz przepis na domowy ekstrakt)
1 duża brzoskwinia
1/2 szklanki malin + mrożone maliny do podania
1 łyżka miodu (opcjonalnie)

Kaszę zalać ciepłą wodą z octem i odstawić na noc. Następnego dnia dokładnie przepłukać i zmiksować z pozostałymi składnikami na gładki krem. Podawać z mrożonymi malinami.

7 komentarzy:

  1. mnie również ten przepis wydawał się nieco ekstrawagancki, ale po pierwszym kęsie wiedziałam, że było warto :) Twoja gryczanka prezentuje się cudownie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agato! Bardzo często przekonuję się, że warto w Kuchni podejmować ryzyko :)

      Usuń
  2. Witam serdecznie.
    Wyobrażnia do tworzenia takich przysmaków godna pozazdroszczenia.
    Na Twój blog weszłam przypadkiem szukajac informacji o El Nido w internecie.
    Przeczytałam na Twoim własnie blogu ze byłaś w El Nido.Czy domek w którym mieszkałas mozna wynająć ? a moze sąsiad który goscił Cię na kolacji z domku obok wynajmuje pokoje?
    Przepraszam za wtargniecie na blog :) Jesli to nie kłopot dla Ciebie odpowiedziec na moje malutkie pytania to będe wdzieczna. Pozdrawiam a blog podziwiam:)asia moj e mali shyshunia@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy przeczytałem ten przepis zapragnąłem od razu go wypróbować. Tak też udało mi się zrobić jeden z najbardziej wyśmienitych deserów, jaki miałem okazję spróbować, nowość w mojej kuchnii. Podjałem ryzyko i dodałem właśnie mrożone maliny (fajnie smakują gomarowskie). Powiem szczerze nie wyobrażam sobie deseru bez nich, a ryzyko opłaciło się. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie zrobiłam podobną gryczankę, ale użyłam zamiast normalnej kaszy, błyskawicznych płatków gryczanych. Wyszło bardzo smaczne i nie trzeba było czekać całą noc. Następnym razem zrobię z kaszy dla porównania. Dziękują za pyszny przepis.

    OdpowiedzUsuń