Ciasto marchwiowe długo nie budziło moich emocji. Żadnych. Co prawda, gdy o nim usłyszałam, byłam już w zaawansowanej fazie praktyki kulinarnej, jednak ono jakoś do mnie nie przemawiało. Do czasu, gdy po raz pierwszy wylądowałam w Azji. Jak na początek podróżniczej przygody, była to dla mnie ekspresowa terapia szokowa. Od razu wrzucono mnie, bez żadnych półśrodków, w samo centrum azjatyckiego wiru. A było to w Katmandu. Każdy z dwudziestu ośmiu spędzonych w Nepalu dni, sprawił, że obecnie nic mi nie straszne. Mogę spać na 4 500 m.n.p.m., brać kąpiel w temperaturze oscylującej w granicach zera, posługując się wiadrem lodowatej wody, zjem Dal Bhat posługując się rękami zamiast sztućców. Ale zanim mój układ trawienny zaakceptował lokalny jogurt, a ja przestałam się dziwić nepalskim sklepom mięsnym, posilałam się właśnie marchewkowym ciastem. Do czasu wyjścia w góry jedliśmy je prawie na każde śniadanie popijając kubkiem mocnej kawy. Od tego czasu, ciasto marchewkowe kojarzy mi się bardzo śniadaniowo, jakkolwiek nie jestem zwolenniczką zjadania ciasta zamiast śniadania. To taki "jeden", mały wyjątek, jak crumble.
Ciasto marchewkowe
cytując za Dorotus z Moje Wypieki z moimi niewielkimi zmianami
Ciasto:
- 2/3 mąki pszennej
- 1/3 szklanki drobnego cukru
- 1 łyżeczka sody
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/4 łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej
- 1/4 łyżeczki zmielonych goździków
- 1/4 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/3 szklanki oleju z orzechów włoskich
- 2 jajka
- 1 szklanka posiekanych orzechów włoskich
- 1/2 szklanki posiekanego ananasa (użyłam świeżego, może być też z puszki)
- 1 szklanka startej marchwi
Kremowa masa serowa:
- 80 g masła
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 300 g serka kremowego (philadelphia)
Dno formy o średnicy 20 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Jajka utrzeć z cukrem, dodać olej i zmiksować. W misce wymieszać suche składniki. Dodać je do masy jajecznej. Na końcu wmieszać orzechy, ananasa i marchew. Ciasto wylać do formy piec 40- 45 minut w 175ºC, do suchego patyczka. Wystudzić.
Utrzeć masło z cukrem. Dodać ekstrakt i serek, i ucierać na gesty krem. Krem wyłożyć na ciasto i udekorować je orzechami. Można też częścią kremu przełożyć, przekrojone na pół ciasto.
Chętnie bym takie zjadła :)
OdpowiedzUsuńNatalie, sądząc po Twoich wypiekach, raz dwa sobie takie upieczesz :) Zachęcam!
UsuńSuper sprawa zajadać się ciastem na śniadanie i nie musieć mieć z tego powodu żadnych wyrzutów :)
OdpowiedzUsuńTrochę mam, ale raz na jakiś czas sobie pozwalam :)
UsuńSamo zdrowie, a jakie musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńJak na ciasto dosyć zdrowe, i faktycznie pyszne, polecam! Nie tylko na śniadanie :)
UsuńŚniadaniowe? To coś dla mnie :D Zapisuję.
OdpowiedzUsuńPochwal się jak wyszło, powodzenia!
UsuńWygląda niesamowicie.
OdpowiedzUsuńRobiłam je niedawno :) Smaczne :)
OdpowiedzUsuń