Chwała niech będzie Nigelli za to, że postanowiła zostać domową boginią, nie zamierzając jednocześnie spędzić całego swojego życia w kuchni. Dzięki temu można sobie upiec coś słodkiego dosłownie w pięć minut, machając przy tym łyżką jakieś dziesięć razy.
Z początku podchodziłam z dużą rezerwą do przepisów Nigelli na godne strażniczki domowego ogniska, boskie wypieki, które w zeszycie z przepisami zajmowały nie więcej niż dwie linijki tekstu. Podchodziłam do nich długo i ostrożnie niczym przysłowiowy pies do jeża. Potem upiekłam ciasto mandarynkowe z mielonymi migdałami i w ten jakże smaczny sposób rozpoczęłam prawdziwy maraton, w trakcie którego zaczęłam nieco eksperymentować. Rezultatem moich eksperymentów jest dzisiejsze ciastko, które piecze się samo, a moja rola w jego produkcji polega na wyjęciu odpowiednio wcześnie jajek i dżemu z lodówki, odmierzeniu składników i dosłownie dziesięciu machnięć łyżką. Potem całą odpowiedzialność przejmuje piekarnik, a ja mogę spokojnie oddać się błogiej aromaterapii.
Mój wypiek jest hybrydą dwóch przepisów zmysłowej bogini. Jednym z nich jest receptura na ciasto pomarańczowo-czekoladowe z mielonymi migdałami, drugi podaje jak upiec szybkie ciasto czekoladowo-malinowe. Dodam, że piekłam każde z tych ciast i obydwa są świetne. Pierwsze upiekłam na fali zachwytów nad babką z mandarynek, natomiast recepturę drugiego wyszperałam zaraz po tym, jak spróbowałam zeszłorocznej konfitury morelowej z lawendą, która pachniała jakbym zamierzała wykorzystać ją w walce z molami. Szybko stwierdziwszy, że konsumpcja konfitury ze zwykłą grzanką jest niemożliwa przez wzgląd na zbyt silny lawendowy aromat, postanowiłam wykorzystać ją w zestawieniu z intensywnym kakao, co dało ciekawy rezultat.
Mój wypiek jest hybrydą dwóch przepisów zmysłowej bogini. Jednym z nich jest receptura na ciasto pomarańczowo-czekoladowe z mielonymi migdałami, drugi podaje jak upiec szybkie ciasto czekoladowo-malinowe. Dodam, że piekłam każde z tych ciast i obydwa są świetne. Pierwsze upiekłam na fali zachwytów nad babką z mandarynek, natomiast recepturę drugiego wyszperałam zaraz po tym, jak spróbowałam zeszłorocznej konfitury morelowej z lawendą, która pachniała jakbym zamierzała wykorzystać ją w walce z molami. Szybko stwierdziwszy, że konsumpcja konfitury ze zwykłą grzanką jest niemożliwa przez wzgląd na zbyt silny lawendowy aromat, postanowiłam wykorzystać ją w zestawieniu z intensywnym kakao, co dało ciekawy rezultat.
Ciasto na bazie dżemu i mielonych migdałów jest ciężkie, zbite i dosyć wilgotne, mimo wszystko zachowuje przy tym kruchość i odpowiednią miękkość. Jego smak można modyfikować w zależności od wykorzystanego dżemu. Myślę, że świetnie sprawdzi się śliwka earl grey, dżem malinowy lub konfitura pomarańczowa. Ja póki co "schodzę" z wspomnianej wcześniej konfitury morelowej, do której sypnęło mi się trochę za dużo lawendy. I o dziwo, kiedy po otwarciu pierwszego słoiczka byłam zrozpaczona ilością lawendowej zawartości w słoikach, to dziś przy końcówce trzeciego i zarazem ostatniego wcale nie wydaje mi się, że było tego tak wiele.
Ciasto czekoladowe na bazie dżemu
375 g dżemu lub konfitury (morelowej, pomarańczowej, malinowej lub innej ulubionej)
6 jajek
150 g cukru
200 g zmielonych migdałów
50 g kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Dżem i jajka powinny być w temperaturze pokojowej.
Wszystkie składniki wymieszać. Ciasto przelać do okrągłej formy o średnicy 20 cm, wysmarowanej masłem i obsypanej mielonymi migdałami. Piec 45 minut w piekarniku rozgrzanym do 180ºC. Wystudzić na kratce. Podawać oblane czekoladą, obsypane gorzkim kakao lub cukrem pudrem.
Piękne!
OdpowiedzUsuńI chyba je upiekę dla swojej Przyjaciółki na jutro.
Ja dalej podchodzę z rezerwą do nigellowych receptur.
Każde Jej ciasto jest dla mnie za słodkie...
Ale Twoja kompilacja dwóch receptur zapowiada się pysznie.
Pozdrowienia!
Też uważam, że bogini nadużywa cukru :) Dlatego sporo zmniejszyłam jego ilość w przepisie, także przez wzgląd na użycie słodkiego dżemu.
UsuńPozdrawiam!
Chetnie wyprobuje,ale czy w przepisie nie ma tluszczu?
OdpowiedzUsuńPozrawiam:)
Kaiserko, tłuszcz zastępują naturalnie tłuste mielone migdały. Wypróbuj koniecznie!
UsuńCzekam na opinię.
Pozdrawiam!
piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję Karmel-itko! Dużo ostatnio pracuję nad poprawieniem swoich umiejętności fotograficznych, cieszę się, że zauważasz moją pracę :)
Usuń