Ilość masła, jaką wykorzystuję w swojej kuchni już dawno przekroczyła dopuszczalne normy. Ale, jak mawiają Francuzi, żeby zrobić dobry deser potrzeba dużo masła, żeby natomiast przygotować deser idealny potrzeba jeszcze więcej masła. Ja powyższą zasadę stosuję nie tylko w przypadku deserów. Jem sobie na przykład śniadanie, śliwki karmelizowane na maśle, i ilekroć jem to śniadanie, a jem je w obecnie panującym sezonie śliwkowym bardzo często, tyle razy wpadam w zachwyt nad tym, co masło potrafi zrobić ze zwykłą śliwką. Natomiast na sam dźwięk słów "szałwia" i "masło" moje ślinianki zaczynają pracować na najwyższych obrotach, nie wspominam już co dzieje się gdy taka szałwia na maśle zaczyna pachnieć Smażone na maśle listki szałwii nie są wymagające, wystarczy polać nimi upieczoną polentę, świeży makaron lub kluseczki czy pierożki z białym serkiem. W mgnieniu oka zmieniają proste danie w coś bardzo wyjątkowego.
Zgadzam się z Tobą - i ja nie wyobrażam sobie kuchni bez masła ! Masła pełnego masła ! nawet częściej do smażenia używam dobrego masła, sklarowanego niż oleju czy oliwy. I nie chodzi oczywiście o opływanie potrawy w tłuszczu ale o ten smak ! Jakoś nigdy jeszcze nie łączyłam masła z szałwią choć nie jest mi obce - na pewno spróbuję - jak wiele innych Twoich wyśmienitych propozycji !
OdpowiedzUsuńDziękuję, każde słowo uznania buduje u mnie większą chęć do pracy. W kwestii masła zupełnie się z Tobą zgadzam. Dużo masła nie znaczy utopione w maśle. A do smażonych listków szałwii gorąco zachęcam, są wyjątkowe.
Usuń