Zakupiwszy wiązkę zielonych szparagów szybciutko powędrowałam myślami do kolejnego poranka.
Wstałam, wypiłam kubek zielonej herbaty i poszłam pobiegać. Pobiegłam na Wzgórze Św. Bronisławy, zrobiłam rundkę wokół Kopca, potem zboczami Sikornika zbiegłam nad Wisłę przez Przegorzały. Zahaczyłam o piekarnię i kupiłam dwie kromki pełnoziarnistego chleba dla M. Wstawiłam czajnik i zrobiłam jajecznicę. Najprostszą na świecie, na maśle, ze szparagami.
Była pyszna.
Wymarzony poranek już za mną.
Kiedy już kupisz pierwsze szparagi, usmaż sobie jajecznicę.
Będzie pyszna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz