Od jakiegoś czasu dzielę Święta między dwa domy, między ukochany Kraków i sielankową Sieniawę. Jem dwa Wielkanocne Śniadania. Jedno w towarzystwie M, drugie przy głośnym stole z liczną Rodziną. Jedno w wersji fusion z marynowanym łososiem, suszoną piersią kaczki, jajkami faszerowanymi pastą z awokado i serniczkami różanymi. Drugie tradycyjne z bardzo intensywnie chrzanową chrzanówką, z domową szynką i kiełbaską, z drożdżową babą. Polubiłam ten Nowy Wielkanocny zwyczaj.
W Sieniawie świąteczny stół wygląda zawsze podobnie, obowiązkowo z białym obrusem i Wielkanocnym Barankiem, którego co roku piecze moja mama. Wielkanocna aranżacja stołu u mnie zmienia się co rok. Ostatnio kiełkujące gałązki, z pączkami kwiatów wiśni, umieściłam w przezroczystych bombkach, a wazon wypełniłam tulipanami i żonkilami. Tym razem wybrałam maleńkie szafirki, które przeniosłam do skorupek po jajkach. Obydwa stoły łączą natomiast jajka barwione obierkami z cebuli, plastry chrzanu, chleb i masło z solą. Obydwa Wielkanocne stoły są mi bliskie. Dzięki Nowemu Wielkanocnemu zwyczajowi nie muszę wybierać.
Pięknie to wszystko wygląda, nie można oderwać oczu od stołu.Domniemam że również pyszne w smaku .Nigdy mi się nie zdarzyło zrobić takich potraw.Smacznego .Anna
OdpowiedzUsuń