Klasyczne carpaccio z polędwicy wołowej należy do kategorii tych dań, które mogę zjeść zawsze. Szczególnie, gdy nie wiem na co mam ochotę i nic konkretnego nie przychodzi mi do głowy. Dobrze zmrożone plastry mięsa, rukola, kapary, parmezan, dużo dobrej oliwy i krem balsamiczny, niezmiennie sprawdzają się wtedy najlepiej. Ostatnio pokochałam też carpaccio z młodej cukinii. Wystarczy kilka cienkich plastrów warzywa, świeży pieprz, dobra, wytrawna oliwa i trochę pecorino. W kilka chwil mamy na talerzu zdrową, sezonową i smaczną przekąskę. Ale KUKBUKOWA propozycja na carpaccio z kalarepy, po prostu rozłożyła mnie na łopatki. Nie zrozumie ten, kto nie spróbuje! Cieniutkie, zimne i cudownie chrupiące plasterki kalarepy, odrobina koziego serka i magiczny dodatek w postaci usmażonych na chrupko solonych kaparów przenoszą zwykłe warzywo na wysoką kulinarną półkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz