1 marca 2013

Maroko na talerzu


Robię porządki. Niech będą wiosenne. Porządki w albumach. Trwa to całą wieczność bo przeglądanie zdjęć wciąga. Na dłuższą chwilę zatrzymuje mnie Maroko... 
Gibraltar, pierwsze fotografie, na horyzoncie lekko rysują się wzgórza Afryki. Podróż promem i wiatr tak smagający twarz, że trudno złapać oddech, a kartki książki usilnie próbują odfrunąć. Gwarny Fez z ciasnymi uliczkami medyny. Upalny dzień na pustyni. Niezapomniana podróż przez Atlas. Kontrastujące krajobrazy. Kolorowy i głośny Marrakesz. Potężny, piękny Dżabal Tubkal. Błękitna, jasna, pachnąca morzem As-Sawira...


Polubiłam Maroko. Maroko na talerzu pokochałam. Miłość dojrzewała długo i wcale nie dlatego, że trzeba mnie było przekonywać do próbowania. Próbowałam dużo i często, zakładając, że będzie aromatycznie, słodko i pikantnie. Początkowe rozczarowanie nietrafionym próbowaniem rozwiał dopiero tagine w schronisku Tubkal. Gospodarza schroniska bardzo trudno było mi wyobrazić sobie w roli kucharza. Moja wyobraźnia pod wpływem bodźców smakowych najwidoczniej się mocno rozwija, skoro po posiłku przygotowanym przez owego gospodarza, nie miałam już z tym najmniejszego problemu. Kuchnię marokańską lubię za kumin, kolendrę, za miętę, ostre papryczki, za daktyle i figi, za szlachetny szafran, za ulubioną cieciorkę i soczewicę, za cynamon... Często kucharzę po marokańsku. Szczególnie gdy zimno za oknem. Nic nie rozgrzewa i nie syci jak dobra gęsta harira. Posypana daktylami, siekaną kolendrą i natką, skropiona sokiem z limonki. Gorące Maroko na talerzu.



Harira
przygotowując swoją pierwszą harirę, jeszcze przed wyjazdem w marokańskie strony, wzorowałam się na opisie zupy znalezionym w Wysokich Obcasach
  • mięso pokrojone w  1-2 cm kostkę (ilość i rodzaj zależy od upodobań, u mnie to zawsze wołowina ale może być też baranina lub kurczak)
  • 200 g ciecierzycy
  • 2/3 szklanki czerwonej soczewicy
  • 1 cebula
  • 5 ząbków czosnku
  • 2 marchewki
  • 3 łodygi selera naciowego
  • puszka pomidorów bez skóry
  • 3 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 1 łyżka kuminu
  • 1 łyżeczka ziaren kolendry
  • 1 laska cynamonu 
  • 1 łyżeczka imbiru w proszku
  • 1 łyżka kurkumy
  • pół świeżo utartej gałki muszkatołowej
  • domowa harissa lub 2 papryczki chili (w zależności od upodobań) 
  • sól (u mnie domowa sól cytrusowa)
  • kilka posiekanych daktyli
  • posiekana grubo natka i kolendra
  • limonka
Ciecierzycę namoczyć, najlepiej przez noc. Zmienić wodę i wstawić do ugotowania. Soczewicę przepłukać i zalać wodą. Mięso obsmażyć na oliwie lub oleju lnianym. Oddzielnie zrumienić lekko posiekaną cebulę i czosnek. Dodać do mięsa. Dodać cynamon, imbir, utarte w moździerzu ziarna kuminu i kolendry, gałkę, kurkumę i sól. Podlać wodą i dusić pod przykryciem. Gdy cieciorka zmięknie, wrzucić ją razem z wodą, w której się gotowała do garnka z mięsem. Dodać pokrojoną w plastry marchew i selera naciowego oraz namoczoną soczewicę. Gotować dalej aż wszystkie składniki będą miękkie ale nie rozpadające się. Dodać pomidory i koncentrat, doprawić harissą. Gdy używamy świeżych papryczek trzeba je dodać razem z przyprawami wcześniej. Zupę podawać gorącą, posypaną mieszanką zieleniny i daktyli, skropioną sokiem z limonki.


Przeglądając wpisy na mojej liście czytelniczej, znalazłam zaproszenie na III Festiwal Kuchni Arabskiej organizowany przez Pannę Malwinę, autorkę bloga Filozofia Smaku. Festiwal zaczynam moją marokańską zupą.  

(III Festiwal Kuchni Arabskiej

10 komentarzy:

  1. Bardzo smakowicie to wygląda.;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też kocham Maroko na talerzu. Cudownie aromatyczna zupa, już wyobrażam sobie jej wspaniały smak.

    pozdrawiam ciepło i dziękuję za wpis w akcji

    Malwinna

    OdpowiedzUsuń
  3. o rany!
    Brzmi nieziemsko!!!
    A smakuje pewnie jeszcze lepiej!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ugotowałam tę zupę, bazując na pani przepisie. Pyszna! dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże się cieszę, że smakowała :) To jedna z mich ulubionych zup :)

      Usuń
  5. Mam podobne zdjecia w swoim albumie :). W kwietniu stanelam na szczycie Jebel Toubkal :). Ciesze sie bardzo ze znalazlam ten post, bo teraz moge ugotowac moja ulubiona zupe mojej rodzinie :)
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gotuj Agnieszko! Jesienią harira smakuje najlepiej!

      Usuń
  6. przepis brzmi wspaniale! czy mozna zrobic te zupe bez miesa?
    aga

    OdpowiedzUsuń