Morelowy czas trwa u mnie już dość długo. Zdążyłam je już przerobić na tysiące konfitur i dżemów, wkomponować w sałatki, upiec i zgrilować. Dotychczas nigdy ich jednak nie karmelizowałam. Po dzisiejszym śniadaniu jestem przekonana, że czas karmelizowania moreli w mojej kuchni najlepsze ma jeszcze przed sobą. Morele kochają masło! A lekko na nim skarmelizowane z odrobiną miodu są po prostu boskie. Na polany nimi delikatny, kremowy labneh zabrakło mi już słów.
Przepis zamieszczam kilka chwil po śniadaniu. Najlepszym śniadaniu wszech czasów, jak skomentował M. Jego autorką jest Monika. Ja zaadoptowałam go niemal dosłownie, zastępując jedynie wodę z kwiatów pomarańczy naturalnym olejkiem bergamotki oraz pistacje płatkami migdałów, choć uważam, że pistacje sprawdziłyby się tu zdecydowanie lepiej.
Karmelizowane morele i kremowy labneh
- kilka moreli, wypestkowanych
- 2 łyżki masła
- 1 łyżka miodu
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego
- labneh (ser jogurtowy)
- 1 kropla naturalnego olejku z bergamotki (oryginalnie woda z kwiatów pomarańczy)
- płatki migdałów lub pistacje do podania
Na patelni roztopić łyżkę masła, dodać miód i owoce. Dusić kilka minut aż morele obtoczy gęsty, maślany syrop. Dodać ekstrakt waniliowy i odstawić z ognia. Labneh najlepiej przygotować samemu, odsączając naturalny jogurt na sicie wyłożonym gazą lub lnianą ściereczką, przez dwa dni. Mój labneh wychodzi najlepszy z jogurtu, który robię sama. Ale taki z gęstego jogurtu greckiego też mi smakuje. Gotowy serek wymieszać z olejkiem (lub wodą pomarańczową), polać ciepłymi owocami i maślanym syropem, posypać migdałami lub pistacjami.
ale się rozmarzyłam oglądając zdjęcia tej potrawy - pyszności ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Oj, pyszności. Polecam!
UsuńDziewczyno ,gdzie Ty sie tego nauczylas .Gratulacje
OdpowiedzUsuńTrochę tu, trochę tam. A głównie w Kuchni! Dziękuję za uznanie i pozdrawiam!
Usuń